- Chcę do niego iść. - oświadczyłam bezbarwnym, pozbawionym emocji głosu.
- Nie możesz...
- Przepraszam.- do sali wszedł lekarz. - Mógłby pan zostawić mnie sam na sam z pacjentką ? - zapytał. Zayn już się podnosił kiedy złapałam go za rękę.
- Zostań, proszę. - wyszeptałam. Spojrzał pytająco na lekarza.
- Dobrze. Nie mam nic przeciwko. - odparł lekarz. - Przykro mi to mówić... pani nie jest w ciąży.
- Jak to ? - spytałam z niedowierzaniem. - Przecież te wszystkie bóle i USG.
- Pani mnie nie zrozumiała. Chodzi oto, że pani poroniła. - powiedział lekarz i z grobową miną wyszedł z sali.
- Wszystko w porządku ? - zapytał Zayn.
- Jasne. Pewnie. Wszystko gra. - odparłam i uśmiechnęłam się sztucznie.
***
Od owej nocy minął już miesiąc.
- Kochani muszę wan coś ogłosić. - zaczęłam gdy dziewięć głów zwróciło się w moją stronę. - Mama w pełni mi zaufała, kupiła mi dom .. . Chłopcy : dziękuję wam za wszystko. Daliście mi dom, traktowaliście mnie jak członka rodziny, dziewczyny : Wam też dziękuję za wsparcie. Wam wszystkim dziękuję za wszystko!
- To brzmi jak mowa pożegnalna. - zauważyła ze smutkiem Magda.
- Nie żartuj! Nie umiem się z Wami pożegnać! - powiedziałam. Życie było istną sielanką. W domu mieszkałam sama toteż rachunki wcale nie były duże. Chłopcy urządzili przyjęcie z okazji moich urodzin. Wszyscy się rozeszli a ja miałam nocować u Harry ' ego. Harry jak to Harry lubi być niegrzeczny. Zaprowadził mnie do sypialni, położył na łóżku, i...
- Przepraszam, nie mogę. - powiedziałam i wyślizgnęłam się z jego ramion. Zbiegłam po schodach, chwyciłam torebkę i wybiegłam z domu ocierając łzy ręką.
_____________________________________
Kolejny krótki, wybaczycie?? ;CC
- Kochani muszę wan coś ogłosić. - zaczęłam gdy dziewięć głów zwróciło się w moją stronę. - Mama w pełni mi zaufała, kupiła mi dom .. . Chłopcy : dziękuję wam za wszystko. Daliście mi dom, traktowaliście mnie jak członka rodziny, dziewczyny : Wam też dziękuję za wsparcie. Wam wszystkim dziękuję za wszystko!
- To brzmi jak mowa pożegnalna. - zauważyła ze smutkiem Magda.
- Nie żartuj! Nie umiem się z Wami pożegnać! - powiedziałam. Życie było istną sielanką. W domu mieszkałam sama toteż rachunki wcale nie były duże. Chłopcy urządzili przyjęcie z okazji moich urodzin. Wszyscy się rozeszli a ja miałam nocować u Harry ' ego. Harry jak to Harry lubi być niegrzeczny. Zaprowadził mnie do sypialni, położył na łóżku, i...
- Przepraszam, nie mogę. - powiedziałam i wyślizgnęłam się z jego ramion. Zbiegłam po schodach, chwyciłam torebkę i wybiegłam z domu ocierając łzy ręką.
_____________________________________
Kolejny krótki, wybaczycie?? ;CC
WybacZam pod warunkiem że szybko dodasz nexta. Rozdział bardzo fajny . Cieszę się że znowu piszesz :)
OdpowiedzUsuń