czwartek, 11 kwietnia 2013

Rozdział X

wyciągnęłam ręce i wczepiłam je w jego loki a nasze usta złączyłam w pocałunku.
____________________________________________________________
Całowaliśmy się przez parę minut. Potem opadliśmy na łóżko. Byłam taka szczęśliwa. Całowaliśmy się, ale do niczego nie doszło. Byłam za młoda.
- Kochanie przepraszam Cię- zaczęłam-Nie...
- Za co?- przerwał mi - Za cudowny pocałunek?
- Za...- zawiesiłam się. Skoro już zapomniał, to może lepiej mu nie przypominać- Bo nie kupiłam Ci nic na urodziny.- skłamałam
- Ty jesteś najlepszym prezentem- powiedział i pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się i wstałam z łóżka. Wyszłam z pokoju i zostawiłam zdezorientowanego Harry 'ego w pokoju. Poszłam do pokoju Liama. Wróciłam   trzymając za plecami prezent dla Harry' ego.
-Żartowałam. Ale miło było usłyszeć, że ja jestem najlepszym prezentem.- Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam zza pleców małego czarnego kotka
- Może być? - zapytałam kładąc kotka na kolanach Harry' ego.
- Śliczny.- powiedział i przytulił mnie- Dziękuję, skarbie. - Mimowolnie się uśmiechnęłam. Nikogo oprócz nas nie było. Chłopcy wyszli na miasto ze swoimi dziewczynami. Wyszłam z pokoju żeby przynieść nam herbatę. Byłam już przy schodach, kiedy nagle strasznie zabolał mnie brzuch. Zatrzymałam się i oparłam o ścianę. Zamknęłam oczy w oczekiwaniu na ustanie bólu. Ból bardziej się nasilił. Nie chciałam wołać Harry' ego.  Zaraz zrobił by wielką aferę z niczego. Jednak w pewnym momencie ból stał nie do zniesienia.
- Harry.- zawołałam. Oddychałam płytko i spazmatycznie.- Harry!- Przybiegł.
- Skarbie co się stało?- zapytał przerażony.
- Brzuch... mnie...AUU!.- Wziął mnie na ręce, zaniósł do salonu i położył na kanapie. Zadzwonił po pogotowie.
***
Obudziłam się w białym pomieszczeniu. Zaczęłam mrugać aby wyostrzyć sobie obraz. Harry chodził nerwowo po pokoju.
- Skarbie...- szepnęłam. Natychmiast przestał chodzić po pokoju, spojrzał w moją stronę, a gdy upewnił się, że naprawdę się wybudziłam podbiegł do łóżka.
-  Zabije gnojka. Obiecuję.- wyszeptał i pocałował mnie w rękę.
- Co? Co się stało?- zapytałam.
- Twój były. Jak Cię zgwałcił to Ty... jesteś w ciąży.
- Nie!- krzyknęłam.- Nie..- powiedziałam i rozpłakałam się.
- Wszystko będzie dobrze.- pocieszał mnie.
- Nic nie będzie dobrze! Noszę w sobie dziecko faceta, którego nie kocham!- mówiłam przez łzy.- Kocham Ciebie!
- Wiem. Wszystko będzie dobrze. Obiecuję.
***
Wypisali mnie ze szpitala. Okazało się że ciąża była zagrożona, ale uratowali to dziecko. Nie chciałam tego dziecka. Było mi wszystko jedno co się z nim stanie. Postanowiliśmy więc, że pójdziemy do klubu. I tak było. Tańczyliśmy, klub opustoszał po północy. Byliśmy tylko my. Ja i Harry, oraz barman w drugim końcu klubu, który zresztą wyszedł na zaplecze. Rozmawialiśmy. W końcu zdecydowaliśmy, że to dziecko jednak zostanie. Będziemy udawać, że dziecko moje i Harry' ego. Mój były nie musi o niczym wiedzieć. Postanowiliśmy więc wyjść z klubu. Nagle ktoś wszedł do klubu. Wyglądali groźno. Było ich trzech. Wychodziliśmy, gdy nas zatrzymali. Złapali od tyłu i zaciągnęli , na sam środek sali. Mnie trzymał trochę z boku, a dwóch pozostałych rzuciło Harrym o podłogę na moich oczach. Wyrywałam się. Kopnęli go w brzuch, ja też to odczułam chociaż stałam z boku, szarpałam się, krzyczałam, wiłam się w ramionach tego idioty. A oni kopali Harry' ego bili go, rzucali nim o ściany. Kiedy skończyli z Harrym, kiedy zostawili go nieprzytomnego na ziemi, rzucili mnie na niego i zaczęli kopać i bić, krzyczałam, wzywałam pomocy. Nikt nie nadszedł. Ból brzucha był nie do zniesienia. Oni odeszli gdy zostawili nas- nieprzytomnego Harry' ego i mnie na wpół nieprzytomną od bólu brzucha. Tak silny był ów ból, że nic nie mogłam zrobić. Tylko wiłam się po posadzce krzycząc i płacząc z bólu. Harry nadal był nieprzytomny. Nikt nie może nam pomóc. Zrozumiałam, że to koniec...

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział IX

- Bo nie jesteś gotowa.- powiedział, złapał ją za podbródek i pocałował.
__________________________________________
Weszłam na Facebooka z samego rana. Nie miałam nic do robienia. Nagle natknęłam się na stronkę, która opublikowała link do jakiegoś głosowania. Dziś były urodziny Harry'ego, miałam dla niego niespodziankę. Kiedy przyjdzie na górę zawołać mnie na śniadanie miałam zamiar wyskoczyć zza drzwi do łazienki i krzyknąć "niespodzianka"! Wiem, wiem, słabe, ale nie mam za wielkiego daru w tych sprawach. W każdym razie gdy okno otworzyło się i wyskoczyło głosowanie, który fandom jest najlepszy. Zeszłam trochę w dół i ukazało się okienko czatu. Zaczęłam czytać niektóre wiadomości.
- Belibers są lepsze!
- JB zostanie legendą a 1d to pedały, którym znudzi się kariera!
- OGAR! Może nikt nie zostanie legendą?
- 1d to pedały!
- PRZESTAŃCIE!
- To Directioners zaczęły!
- MY?
- Tak Wy niedorośnięte dzieciaki! Razem z tym waszym zasranym 1d jesteście...
Jednak nie zdążyłam przeczytać, bo na schodach usłyszałam głos Harry'ego.
- Aniu!- wołał- śniadanie!- Schowałam się do szafy,bo do łazienki miałam za daleko.  Jednak szafa wypchana moimi rzeczami ze mną w środku nie domknęła się do końca i widziałam Harry' ego wchodzącego do pokoju. Niech się trochę pomęczy, pomyślałam.
- Aniuu...- urwał i zaczął przypatrywać się monitorowi. Był tyłem do mnie, więc nie widziałam jego wyrazu twarzy. Wstał, rzucił krzesło i zamknął się w łazience. Jak oparzona wyleciałam z szafy i pobiegłam do łazienki.
- Harry. Otwórz.- błagałam. Na nic- Proszę.- płakałam pod drzwiami. Nagle do głowy wpadł mi pewien pomysł. Harry dostawał świra kiedy mdlałam. Walnęłam pięścią w drzwi, wydusiłam proszę i osunęłam się po drzwiach opadając z całkiem niezłym hukiem, bo zdążyłam się już obwiesić różnymi świecidełkami. Tak jak chciałam Harry wyleciał jak oparzony z łazienki, wziął mnie na ręce i położył na łóżku. Widziałam, że był cały zapłakany. Gdy pochylił się nade mną kładąc mnie do łóżka, wyciągnęłam ręce i wczepiłam je w jego loki a nasze usta złączyłam w pocałunku.
_____________________________________--
Bardzo przepraszam, że taki krótki, ale jestem chora i źle się czuję :c

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział VIII

- Czekaj. Gdzie Ty właściwie mieszkasz?
- Z chłopakiem.- odpowiedziałam wymijająco. Jeszcze jej nie powiedziałam, że mieszkam z 1D, że moim chłopakiem jest Harry Styles. Ten słynny Harry Styles z One Direction.!
______________________________________________
Następnego dnia wybrałam się do Magdy i wszystko jej opowiedziałam.
- Dobra, to chodź!- powiedziałam i podniosłam się z fotela.
-Ale, gdzie?- spytała zdezorientowana.
- No chyba nie myślałaś, że Cię z nimi nie zapoznam!- odparłam rozbawiona i pełna entuzjazmu.
- No, ale nie myślałam, że tak od razu.- przyznała.
- A na co tu czekać?- spytałam i pociągnęłam ją za rękaw. Ona tylko upiła łyk gorącej czekolady, w pośpiechu odstawiła ją na stolik i chwyciła swoją torebkę. Gdy doszłyśmy na miejsce wyciągnęłam klucze z torebki.
- Ja nie mogę. Masz klucze do ich mieszkania.- wyszeptała z przejęciem.
- No... skoro tu mieszkam to chyba powinnam mieć. Nie uważasz?- spytałam dusząc w sobie śmiech.
- Racja. Dobrze Magda: opanuj się.- mówiła sama do siebie.
- Uspokój się!- krzyknęłam rozbawiona-Poznajesz pięciu chłopaków a nie ich rodziny.
- W sumie racja.- powiedziała, wzruszyła ramionami i weszła do domu.
- Chłopcy, przyprowadziłam Magdę!-zawołałam z dołu. Pierwszy pojawił się Zayn
- Cześć. Jestem Zayn.- przedstawił się i wziął płaszcz od Magdy.
- Cześć. Magda.- podała mu rękę. Na co on ominął rękę i pocałował ją w policzek.
- Miło mi Cię poznać,- uśmiechnął się.- To ten.... no... wejdziesz na górę?- spytał niepewnie.
- Jasne- uśmiechnęła się. Poszliśmy na górę i usiedliśmy na kanapie.
- Chcecie coś do picia?- spytałam wskazując w stronę kuchni. Wszyscy pokręcili głowami.
- A ten...y... masz chłopaka?- zapytał Magdę. Magda siedziała tyłem a Zayn przodem do mnie. Pokręciłam głową z kuchni i przejechałam palcem wskazującym po mojej szyi, dając mu do zrozumienia, że z Magdą nie porusza się tego tematu.
- To znaczy ja....- zaczęła. Widać było, że bardzo starała się żeby nie wybuchnąć płaczem. Bardzo się starała, zależało jej na nim.- Nie mam.- skończyła po krótkiej pauzie. - Nie jestem gotowa. A Ty? Masz dziewczynę?
- Nie.- pokręcił głową.
- Dlaczego?- spytała wyraźnie zainteresowana 
- Bo nie jesteś gotowa.- powiedział, złapał ją za podbródek i pocałował
___________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale się śpieszę.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział VII

- Niepotrzebnie dzwoniłeś na policję.- warknął Harry w drodze powrotnej.- Bardzo chętnie bym się nim zajął! Dupek! Nic Ci nie jest?- zwrócił się do mnie. Pokiwałam głową, łzy zaczęły spływać mi po policzkach gdy pomyślałam co by się stało gdyby nie Harry i Zayn... 
______________________________________________________
 Jednak Harry to zauważył. Obrócił mnie jednym zgrabnym ruchem i już stykaliśmy się czołami.
- Nie płacz. Już wszystko dobrze.- powiedział, ujął moją twarz w dłonie i starł nimi łzy, które kapały na chodnik.- Już nikt Cię nie skrzywdzi. Póki jesteś ze mną, jesteś bezpieczna.- przytulił mnie.
- Harry boję się.- wyszeptałam.
- Już nie ma kogo. On siedzi w więzieniu. Chodź.- wziął mnie za rękę.
- Harry, zakupy.- powiedziałam.
- Zadzwoniłem do Liama.
- Dzięki. - wtuliłam się w niego i pomaszerowaliśmy do domu. Jadłam kolację, gdy zadzwonił mój telefon.
- Halo?- zapytałam.
- Aaaaaaa!- usłyszałam w słuchawce, aż podskoczyłam.
- Madziu...?
- JADĘ DO LONDYNU!- krzyknęła.
- Aaaaaa!- zaczęłam piszczeć razem z nią.- Kiedy przyjeżdżasz?- zapytałam gdy już się uspokoiłam.
- Jutro. O 13:00 lądujemy.- powiedziała
- Ok. Do jutra. Pa.- rzuciłam do słuchawki.
- Pa.- powiedziała i rozłączyła się.
- Kto to był?- zapytał Harry.
- No więc... pamiętasz tą dziewczynę co była w TO?
- Tak.
- To moja przyjaciółka. Magda. Przyjeżdża jutro do Londynu.
- Chętnie ją poznam.- powiedział Hazz
- Ja również. Będzie mi bardzo miło.- rzucił Zayn niby od niechcenia.
- Chodź.- powiedziałam i pociągnęłam Harry'ego za rękę. Poszliśmy do mojego pokoju.
- Co chciałaś?- zapytał.
- Czy mi się zdaję czy on się zakochał?- zapytałam z chytrym uśmieszkiem.
- On..? Nieee...- powiedział. Spojrzałam na niego wzrokiem, który mówił 'masz mnie za idiotkę.?'
- Harry.?
- Ja nie wiem!
- Proszę Cię! Nie zaczynaj związku od kłamstwa.
- Tak zakochał się.- przyznał.
- No to... Magda się ucieszy.- powiedziałam i schowałam twarz w dłoniach.
- Co.?- zdziwił się Harry.
- No bo Magda też się w nim zakochała.- powiedziałam odgarniając grzywkę i rozbawiona całą tą sytuacją.
- No to mamy problem...- jęknął Harry.
***
 Następnego dnia wybrałam się na lotnisko. Zobaczyłam, że przez tłum ludzi przedziera się Magda z walizkami.
-Heej!- krzyknęłam i przytuliłam ją.
- O mamo! Ale się za Tobą stęskniłam.- krzyknęła.
- Ja też. Nawet nie wiesz jak bardzo.- Pojechałyśmy do niej do domu i wybrałyśmy się na spacer. Postanowiłam oprowadzić ją po Londynie.  Zwiedziłyśmy chyba wszystko! Padnięte wróciłyśmy do domu.
-Dobra ja lecę.- powiedziałam.
- Czekaj. Gdzie Ty właściwie mieszkasz?
- Z chłopakiem.- odpowiedziałam wymijająco. Jeszcze jej nie powiedziałam, że mieszkam z 1D, że moim chłopakiem jest Harry Styles. Ten słynny Harry Styles z One Direction.!