sobota, 30 marca 2013

Rozdział IV

*** <klik>
Jechałaś do domu z One Direction! Byłaś zmęczona. Rozmyślałaś o tym co się dziś wydarzyło. Wiedziałaś jedno. Twoje życie obróci się o 180˚  Zamieszkasz z nimi, w Londynie. Będzie cudownie. Patrzyłaś tępo w okno i myślałaś. Spakowałaś się w walizkę i ostatni raz spojrzałaś na swój pokój. Uśmiechnęłaś się do wspomnień. Pojedyncza łza spłynęła po Twoim policzku. 18 lat w Polsce, a tu nagle taka zmiana. Z dnia na dzień. Wymknęłaś się domu po raz drugi tego dnia. Zayn czekał przed autem na Twoją walizkę. Podałaś mu ją i wsiadłaś na tylne siedzenie. Gdy patrzyłaś jak opuszczasz dom, miasto... kraj; łzy zaczęły płynąć już strumieniami.
- Coś się stało?- zapytał Niall.
- Nie, wszystko w porządku.- powiedziałam i wytarłam łzy. Patrzyłaś przez okno. Nie wiedziałaś kiedy zasnęłaś.
_____________________________________________
Obudziłaś się w nieznanym Ci pokoju. Najpierw się przestraszyłaś i już miałaś zacząć krzyczeć, kiedy do pokoju wszedł Louis.
- Witam śpiącą królewnę!- zaczął wesoło.
- Tak długo spałam?- zdziwiłaś się.
- Nie.- odpowiedział i siadł koło Ciebie na łóżku.
- No więc...?
- Lubię nazywać dziewczyny po swojemu.
- Super. Czyli jestem śpiąca królewna.- naburmuszyłaś się i wzruszyłaś ramionami.
- Dzisiaj.- poprawił Cię.- Jutro możesz być np. żarłoczkiem, albo kopciuszkiem, albo...
- Dobra starczy...- przerwałaś mu. Usłyszałaś znaną Ci melodię. To był Twój telefon. Szukałaś go i nie mogłaś znaleźć. - Przepraszam, muszę odebrać.- powiedziałaś i wyszłaś z pokoju kiedy  wreszcie znalazłaś telefon.
-Gdzie Ty jesteś? Wszyscy się o Ciebie martwimy!- usłyszałaś głos [I.T.P]
- O mamo! Przepraszam! Miałam zadzwonić! Nic mi nie jest. Jestem bezpieczna, w Londynie. To pa!- rzuciłaś i rozłączyłaś się. Jednak [I.T.P] zadzwoniła jeszcze raz.
- Gdzie jesteś?
- W Londynie...
- Ale jak?- zaczęła płakać.
- Po prostu...  Będę za Tobą tęsknić.- powiedziałaś i rozłączyłaś się. Zaczęłaś płakać. Zamknęłaś się w łazience, skuliłaś się w kącie i zaczęłaś płakać. Po kilku minutach usłyszałaś pukanie do drzwi.
- [T.I] to ja. Otwórz proszę!- to był Louis.- Jeśli chcesz wrócić do Polski to nie ma sprawy. Kupimy Ci bilety i...- tego już nie wytrzymałaś. Otworzyłaś gwałtownie drzwi, tak, że prawie uderzyłaś Lou.
- Jeśli chcecie się mnie pozbyć to powiedzcie a nie ustawiacie scenkę, że ja chcę stąd wyjechać.!- krzyknęłaś mu w twarz i wybiegłaś z domu. Szłaś przed siebie nawet nie wiedziałaś gdzie. Kompletnie nie znałaś Londynu. Byłaś świadoma tego, iż się zgubiłaś.Ciągle płakałaś. Deszcz zaczął padać. Jak to  w Londynie.Nagle usłyszałaś za sobą znajomy głos.
- Hej, [T.I.]!- to był Harry. Odkąd poznałaś go w realu podobał Ci się bardziej niż Louis. Postanowiłaś, że udasz, iż go nie słyszałaś. Wzięłaś głęboki wdech i poszłaś dalej. Byłaś wkurzona na nich wszystkich!
- [T.I]!- Usłyszałaś ponownie. Pomyśl o plusach, on zna Londyn więc zaprowadzi Cię do domu, myślałaś. Co ja plotę, skarciłaś się w myślach. Przecież jestem na nich wściekła. Chyba się w nim zakochałaś. Tak dobrze o nim myślałaś... Jednak postanowiłaś być wkurzona, ostra i zła.
- [T.I.]- dogonił Cię. <klik, to nie piosenka>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz