niedziela, 31 marca 2013

Rozdział VI

Mimo Twoich starań była dopiero 07:00. Louis przyjedzie pewnie ok. 12:00. Włożyłaś słuchawki, włączyłaś muzykę i straciłaś rachubę czasu. Z zamyślenia wyrwał Cię dźwięk "Pi, pi ,pi. Bateria rozładowana". Spojrzałaś na zegarek była 13:00. To chyba mój nowy rekord, pomyślałaś. Lubiłaś siedzieć ze słuchawkami i myśleć, ale nigdy nie zdarzyło Ci się zamyślać na tak długo! Pośpiesznie zdjęłaś słuchawki, rzuciłaś je na łóżko i popędziłaś do pokoju Louisa. U progu drzwi jednak zwolniłaś. Zapukałaś delikatnie. Nikt nie odpowiedział. Weszłaś do pokoju. Na łóżku leżał Louis...
___________________________________________________
UWAGA!!! ZMIENIAM NARRACJĘ NA PIERWSZOOSOBOWĄ!!
[T.I] ===> Ania
[I.T.P]==> Magda
Reszta bez zmian
___________________________________________________
Na łóżku leżał Louis. Miał zamknięte oczy i słuchawki na uszach. Trochę się wystraszyłam. Podeszłam do niego.
- Louis...?- delikatnie szarpnęłam nim.
- Hmmm...- zamruczał.
- Możesz wstać?- spytałam niecierpliwie.
- Jasne!- powiedział i poderwał się tak gwałtownie, że zderzyliśmy się czołami.
- Au!- krzyknęłam i złapałam się za czoło.
- Przepraszam kochanie.- powiedział, podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło. Nagle przypomniałam sobie dlaczego tu jestem. Nie zwracałam uwagi na ból. Odsunęłam się od niego.
- Louis.- zaczęłam. Zaczęłam krztusić się łzami, jednak nie dałam tego po sobie poznać. Postanowiłam być dzielna. Zaczęłam od nowa dużo ostrzejszym tonem.-Louis. My nie jesteśmy razem. Ja się nie zgodziłam, bo Ty się nie zapytałeś...
- Zechcesz być moją dziewczyną?- przerwał mi.
- Co!?- zapytałam a właściwie szepnęłam ze złości.- Chłopcy wszystko mi powiedzieli! Ty masz dziewczynę! Właśnie zaproponowałeś mi związek, ale masz dziewczynę! Nie sądziłam, że jesteś taki podły!- Wszystko się we mnie gotowało, straciłam panowanie nad sobą. Uderzyłam Louisa w policzek i z płaczem wybiegłam z pokoju. Rzuciłam się na swoje łóżko. Do pokoju zaraz przybiegł Liam.
- Co się stało? Nie płacz.- powiedział. Siadł przy mnie na łóżku i przytulił mnie.
- S-Spoli-liczko-wa-wałam Lo-louisa.- wychlipałam.
- Należało mu się.- uznał ze śmiechem Liam.
- Co?-spojrzałam na niego przerywając mój płacz.
- No tak. Kręcił z dwiema więc mu się należało.- powiedział wyraźnie rozbawiony całą sytuacją.
***
Jestem z Harrym w bardzo szczęśliwym związku. Jesteśmy ze sobą dopiero miesiąc, ale związaliśmy się ze sobą bardzo mocno.
- Kochani idę do sklepu!- zawołałam jak co sobotę rano. Wszyscy zlecieli się w mgnieniu oka.
- Ja chcę karmę dla  żółwia i...
- Mi kup jakiekolwiek jedzenie...- przekrzykiwali się.
- Ej! Cisza! Po kolei!- zawołałam wskazując na Harry'ego. Gdy wszyscy powiedzieli co chcą wyszłam z domu i zamknęłam drzwi. Doszłam do sklepu i kupiłam wszystko co chcieli. Wyszłam ze sklepu. Sama nie wiem czemu zebrało mi się na wspomnienia. Przypomniałam sobie mojego byłego... zaraz, zaraz, właściwie to z nim jeszcze nie zerwałam. O nie! On jak się wkurzy to będzie niezły raban! Jak tylko wrócę do domu to do niego zadzwonię, pomyślałam. Przemierzałam spokojnie niezbyt ruchliwe ulice Londynu. Wielkie budynki zasłaniały słońce, więc było dość ciemno. Nagle ktoś zaszedł mnie od tyłu. Zawiązał mi oczy przepaską i pociągnął za ramię tak gwałtownie, że wszystkie zakupy wypadły mi z ręki. Krzyczałam, ale i na to był przygotowany. Zakleił mi usta taśmą. Usłyszałam skrzypienie otwieranych drzwi. Rzucił mną z całej siły a ja opadłam na siano. Zdarłam sobie przepaskę z oczu i taśmę z ust.
- Uciekłaś tak bez pożegnania...  wychrypiał głosem, który zdradzał, że nie był zachwycony.- Czekam na specjalne pożegnanie...- uśmiechnął się złośliwie. Dobrze wiedziałam o co mu chodzi, ale bałam się.
- Długo poczekasz!- krzyknęłam.
- Oj nie grzeczna dzidzia. Nie tak Cię uczyłem.- rozległ się jego głos. Serce waliło mi coraz mocniej. Myślałam, że zaraz wyskoczy.- Ja mam czas...- powiedział. Czekaliśmy w milczeniu, minęło może parę godzin i stracił cierpliwość.- Dobra mam dość!- krzyknął i przysunął się do mnie. Krzyczałam Zaczął zdejmować mój sweter, bluzkę, spodnie, ... Nagle rozległ się trzask. W drzwiach ukazał się Harry wraz z Zaynem
- Harry!- krzyknęłam przez łzy. Zayn rzucił się mojego byłego i zrzucił go ze mnie. Rzuciłam się na Harry'ego.
- Dziękuję.- wyszeptałam. Pospiesznie nałożyłam na siebie ubrania i wyszliśmy z 'miejsca zbrodni'. Zayn w tym czasie zadzwonił na policję i zgarnęli typka.
- Niepotrzebnie dzwoniłeś na policję.- warknął Harry w drodze powrotnej.- Bardzo chętnie bym się nim zajął! Dup*k! Nic Ci nie jest?- zwrócił się do mnie. Pokiwałam głową, łzy zaczęły spływać mi po policzkach gdy pomyślałam co by się stało gdyby nie Harry i Zayn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz